Cześć. Mam takie pytanie:
na jakiej zasadzie działa sprzedaż obiektów 3D przez internet z polskiego punktu widzenia?
np. na Blendermarket albo innych tego typu stronach?

Tzn. ceny przeważnie są w dolarach czyli co, twórcy otrzymują kasę w USD na konto walutowe w polskim banku?
Czy przewalcowują po niekorzystnym kursie?
Bo o ile się nie mylę w Polsce przelewy w USD są słono płatne. Tylko w Euro bądź złotówkach są darmowe, więc tak czy tak sprzedaż w USD byłaby chyba nieopłacalna.

Tak sobie myślę, że Pan Piotr z PKB mógłby na tym sporo zarobić. Nie musi przecież wszystkiego robić charytatywnie. Nie mówię  żeby całkowicie komercjalizował PKB, ale można reklamy na YT (byle niezbyt nachalne).
Mógłby też sprzedawać wydanie kolekcjonerskie PKB na BluRay

A co do tutejszej stronki to dobrze by było jakby ktoś z administracji zrobił od czasu do czasu "wymuszony" backup na Waybacku (nie jestem pewien ale chyba trzeba wtedy tam założyć konto).

No... anglojęzyczne forum blenderartists.org  wygląda na w miarę żywe. Nawet w dziale dotyczącym nieaktualnego Blender Game Engine (trochę mi szkoda że go usunęli) ciągle trwają dyskusje.

Więc to raczej u nas w Polsce jest słabe zainteresowanie.To chyba wina myślenia typu "Synku/córeczko zostań lekarzem. Będziesz miał dużo forsy 
 (czytaj: będziesz doił staruchów na 5 etatów i na nic więcej nie będziesz miał czasu).

Dalej: winne są także media społecznościowe (bezsensowne zjadacze czasu). Ale to chyba ogólnoświatowe.
Praca / nauka zdalna też chyba doprowadza do spadku zainteresowania bo wszyscy mają dość gapienia w ekran.

To także może być po części wina naszego  systemu edukacji nastawionego na komercyjne oprogramowanie. Nie jestem wprawdzie użytkownikiem Linuxa ale jakaś dobrze przygotowana dystrybucja edukacyjna mogła by Windowsa z powodzeniem zastąpić w szkołach. Nie podoba mi się że z podatków które płacimy kupuje się w szkołach najnowsze komputery (oraz licencje na Windowsa) które po dwóch latach lądują na złomowisku. U kuzyna w szkole jest nawet pracownia cała w Apple...

A wracając do Blendera... To trochę szkoda że nie ma spolszczenia To znaczy jest ale bardzo liche. Podczas gdy np. Słowacki język jest pełny.  Dzieci u których kiepsko z nauką raczej odpycha obcy język, a kujony na zabawę nie mają czasu.

A co do strony... No rozumiem że trochę to czasu zajmuje. Ale ile jest stron nieaktualizowanych od dziesięcioleci, które po prostu są? No chyba że chodzi o domenę (koszty).

Można by wtedy przecież kurs zrobić jako sub-domenę u kogoś, np. na jakimś uniwersytecie czy coś. Albo u was, np. kurs.blender.pl albo pkb.blender.pl
Generanie chodzi po prostu o to żeby to nie znikło z sieci. Obecne archiwum na Waybacku nie jest kompletne. Filmiki z YT też dobrze by było dla pewności trzymać gdzieś indziej.

Chyba cały PKB z YT sobie ściągnę i będę go trzymał na płytach